|
CHAOSMOS
1. Matematyka jest językiem natury.
2. Wszystko wokół nas może być opisane i zrozumiane dzięki liczbom.
3. Jeżeli zbierzesz liczby z dowolnego systemu pojawi się wzór...
...a więc wszędzie wokół nas występują prawidłowości.
W tej chwili powienienem błysnąć erudycją i pochwalić się znajomością filozofii i filozofów, jednakże jestem jeszcze zbyt niedouczony aby snuć jakieś myśli zapewne dla wielu bez ładu i składu, a i narażać się na śmieszność (dla znających temat) nie bedę. Jednakże zdaję sobie sprawę, że ogniwa spajajacego świat z pewnością szukano.
W filmie Aronofskiego główny bohater szuka klucza do zrozumienia WSZYSTKIEGO. Chodzi o cyfry, liczby i zależności między nimi. Świat jest zbudowany z liczb. Wszystko układa się w sensowną całość, brak tu duchowości, brak idealizmu. Często zdaje się, że powtarza za Pitagorasem, że liczba jest istotą bytu. Przypominam sobie kiedyś omawiane na zajęciach filozofii określenie "matematyzacja przyrody".
Główny bohater, Cohen, nie wierzy w Boga gdyż Bóg jest niejako zaprzeczeniem racjonalizmu z którego wyrasta "trzeźwa" matematyka.
Dowody:
cykliczne pojawianie się epidemii i chorób zakaźnych, zależności między populacjami drapieżników i roślinożerców, koliste plamy światła słonecznego. A giełda papierów wartościowych...? Nieskończenie złożony system liczb reprezentujacych globalne zależności ekonomiczne...
Nowe dowody:
Pitagoras, grecki matematyk i filozof z VI wieku p.n.e. Wierzył, że cały wszechświat zbudowany jest z liczb. Jego największym osiągnięciem było odkrycie złotego podziału... którego najlepszą reprezentacją geometryczną jest złoty prostokąt. Wizualnie nie istnieje żadna zależność pomiędzy jego długością i szerokością. Ale po wydzieleniu kwadratu pozostaje mniejszy prostokąt o takim samy stosunku boków!
Tworząc coraz mniejsze prostokąty podział można kontynuować... w nieskończoność.
Można sie zgodzić lub nie z takim postawieniem sprawy jakoby matematyka to klucz do zrozumienia świata. Jednakże istnieje już od dawna stwierdzenie iż ta nauka to sama "królowa nauk". Statystyka, logika, wszelkie rachunki prawdopodobieństwa mogą opisywac świat z dość duża dozą prawdopodobieństwa. Kłopot w tym czy warto poświęcać się temu nawałowi myśli i wiedzy niestrawnej dla wielu, a przecież o ogromnym potencjale intelektualnym i wręcz filozoficznym. I wizja Aronofskiego, choć sensowna, to jednak dla mnie, humanisty, dość ciężko zrozumiała, lecz fascynujaca zarazem.
Film wciąga widza w tą zabawę myślową. Pobudza do życia skrytą rządzę filozofowania o sensie istnienia wszystkiego... Nie, nie. Nie o sensie, o zasadzie istnienia. O regule w jaką się wpisuje wszystko - można to jednak nazwac poniekąd sensem.
Film też działa hipnotyzująco. Czarno-białe zdjęcia są nasycone tym dwu-kolorem. Poddajemy się klimatowi filmu. Liczbowy nastrój potegują częste ujęcia spirali i symetrii zauważalnych praktycznie na każdym kroku. Jest to prawdziwie obraz matematyczny, ale w humanistycznym tego słowa pojęciu. I ta muzyka - idealnie komponuje sie z obrazem. Clint Mansell dobrał artystów ze sceny klubowej, ale nie tej dyskotekowej, a bardziej niezaleznej, offowej (znakomity islandzki Gus Gus, Massive Attack, zakręcony Aphex Twin, Roni Size, Orbital).
Nowe dowody:
Leonardo da Vinci, włoski malarz, rzeźbiarz, uczony i myśliciel z XV wieku. Na nowo odkrył geometryczną doskonałość złotego prostokąta... i wkomponował go w swoje dzieła.
Prowadząc krzywą przez kolejne prostokąty można otrzymać mistyczną złotą spirale. Pitagoras był zafascynowany tym kształtem odnajdując jego doskonałość w całym otaczającym go świecie.
Muszle ślimaków. Wiry wodne. Tornada. Odciski palców. DNA. Nasza galaktyka.
Doskonale zakręcony więc można go położyć na półce obok "Zagubionej autostrady" i "Głowy do wycierania".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz