wtorek, 15 stycznia 2013

For Silver...




Dla Srebra, żeby błyszczało jak gwiazda na wieczornym niebie, gdziekolwiek będzie, gdziekolwiek pójdzie, cokolwiek zrobi... 

Maria José Olavarría (http://cotepinta.blogspot.com)

4 komentarze:

B. Silver pisze...

Aleś Ty słodka ^*^
Aż mi brak słów... A obraz wspaniały, mamy bardzo podobny gust, zarówno muzyczny, jak i w innych rodzajach sztuki. Wiesz, Hurts mają jeszcze taki utwór "Silver Lining", polecam:

http://www.youtube.com/watch?v=0dG-LFVcxV8

Pamiętam, że jak go usłyszałam, zresztą jak całą płytę, jeszcze przed jej wypuszczeniem na rynek, przeszedł mnie dreszcz. Praktycznie każda piosenka, każde słowo, pasowało do jakiegoś etapu w moim życiu, wspomnienia, doświadczenia, a nawet, mowa jest w jednym utworze o zimnych dłoniach, które są moją cechą od dziecka. Nie wiem skąd chłopcom z Hurtsa wszystkie te słowa przyszły do głowy, ich słowa o "wielkiej wodzie" w piosence "Water"... ale pokochałam Ich od pierwszego usłyszenia. Cieszę się, że i Ty ich lubisz. :))) :****

Pozdrawiam cieplutko, na pewno "zostanę", na pewno "nie zgasnę", na pewno "zawsze będę bronić", po to tutaj jestem :) :***

IwoX pisze...

Basiu,

Dziękuję za kolejny utwór tego zespołu:)

Jest w ich muzyce coś takiego, co porusza mnie do głębi...

A co do podobnych myśli, to podobno krążą one gdzieś w kosmosie i niektórzy ludzie, nawet żyjący bardzo daleko od siebie, wyłapują je i przekuwają na swój sposób:) W piosenki, książki, wynalazki...

Wiesz, nie wiem, skąd się to bierze, ale po przeczytaniu Twojego komentarza dotarło do mnie, że wszystkie najbliższe mi osoby mają problem z zimnymi dłońmi od zawsze. Ciekawe... Bo ja akurat tego problemu nigdy nie miałam i nie mam. Wręcz przeciwnie:)

Uściski miliardowe!

B. Silver pisze...

U mnie jest to wrodzone: zimne stopy i ręce... nie ma to żadnego związku z ciśnieniem obwodowym, niedokrwieniem etc, ale teraz coraz rzadziej, bo rozgrzewa mnie skutecznie klimat Antypodów i męskie ciałko ^ ^

O zespole Hurts pisałam - tutaj:

http://anhelli-anhelli.blogspot.com/2010/10/hurts-happiness-2010.html

Chłopcy z Hurts mają ogromną rzesze fanów na całym świecie. Wiesz, że zdobyli popularność i koncertowali na długo przed tym, jak wydali pierwszą płytę?? To "fenomen" ostatnich lat. A ich utwory cenię, nie tylko za przepiękną linię melodyjną (utwory "Evelyn" i "Water" należą do moich ulubionych, bo mam wrażenie ich słuchając... że są o mnie, ale ze mnie egocentryczka, ale z drugiej strony - wielu ludzi ma podobne o Nich zdanie), cenię też za to, jak wiele dobrego wnoszą w moje życie. "Wonderful Life" pokrzepiła mnie kiedy miałam czarne myśli, pamiętam że włączyłam radio i pierwsze co usłyszałam to słowa: "Don't give up" ("Nie poddawaj się!"), podziałało to na mnie jak zastrzyk energii. I od tamtej pory jestem im wierna, choć na co dzień nie słucham tego rodzaju muzyki. Ostatnio powróciłam do celtyckiej, do Enyi i S. McLachlan, polecam. :)

Pozdrawiam cieplutko :*** ^^ :)

IwoX pisze...

To gust muzyczny mamy na pewno podobny:)
Muzyki celtyckiej słucham odkąd skończyłam 14 lat:) Oczywiście nie tylko, bo, jak wiesz, słucham muzyki, która na mnie działa.

Enyę uwielbiam i często wracam do niej w zimowe wieczory.

A wiesz, że piosenka "Wonderful Life" to był pierwszy utwór tego zespołu, który usłyszałam i też było to w momencie, kiedy było mi bardzo ciężko na duszy. Trafiła do mnie od razu i zapadła mi w serce na zawsze:)

Dziękuję za moc ciepła i ślę uścisków moc! *)