"Un cappello pieno di ciliege"
(Kapelusz cały w czereśniach)
Wydana pośmiertnie książka Oriany Fallaci jest niezwykłą autobiografią-sagą, której napisanie zajęło dziennikarce 10 lat. Stworzyła niesamowitą powieść o przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Historię kilku epok zamknęła na ponad 800 stronicach. To opowieść o ludziach i ich namiętnościach, o decyzjach, które wpływają na kolejne pokolenia.
Wędrując przez toskańskie miasta i wsie poznajemy kulturę, sztukę, obyczaje, kuchnię i modę minionych czasów.
Zakładamy czereśniowy kapelusz i idziemy słoneczną drogą, póki jeszcze potrafimy, póki pamiętamy i chcemy Wiedzieć...
"Wywiad z Historią"
To zbiór wywiadów przeprowadzonych przez Orianę Fallaci z wieloma osobami, których działania były ważne dla rozwoju wydarzeń XX wieku.
Książka zawiera 28 wywiadów, a każdy z nich poprzedza krótkie wprowadzenie autorki.
Oriana Fallaci
Urodziła się we Florencji, gdzie również zmarła w wieku 77 lat.
Urodziła się we Florencji, gdzie również zmarła w wieku 77 lat.
Niezwykła, inteligentna i piękna kobieta, którą podziwiam za odwagę i otwartą krytykę tego, czego nie akceptowała.
Żałuję, że nigdy nie dane mi było z nią porozmawiać.
Żałuję, że nigdy nie dane mi było z nią porozmawiać.
3 komentarze:
Mój wzór do naśladowania, moja bohaterka, duchowa siostra od lat. "Wywiad z samą sobą" poruszył mnie nawet bardziej, niż "Wściekłość i Duma", ale wciąż zbieram się do napisania o tej książce tekstu. Po jej przeczytaniu, zdałam sobie sprawę, że mam kropka w kropkę ten sam punkt widzenia o świecie i islamie, co Ona, tyle że u mnie narodził się on po 2001 r, kiedy przeczytałam jej książkę, w myślach podałam jej rękę. To ostatni z "Wielkich" autorytetów naszego świata; po Niej - pustka, wielka pustynia.
Masz pojęcie, że istnieje spora grupa osób na świecie, która nie wierzy w jej naturalną (spowodowaną nowotworem) śmierć? Oriana za dużo wiedziała, zwłaszcza o pewnej osobie, o "jego" prawdziwej twarzy na Zachodzie.
Ech, Basiu, mam podobne doświadczenia z Orianą i przemyślenia o niej, jak Ty. Pierwszą jej książką, którą przeczytałam był właśnie "Wywiad z samą sobą" - dostałam ją na urodziny od bliskiej osoby. Przeczytałam i zrozumiałam, że doskonale ubrała tam w słowa wszystko to, co gdzieś się we mnie kłębiło, ale nie znalazło jeszcze ujścia.
A podejrzenie, że jej śmierć nie była do końca naturalna ma swoje podstawy i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się prawdą. Tylko czy kiedykolwiek się tego dowiemy...
Raczej nie, bo któż by wyraził zgodę na ekshumację wyłącznie na podstawie plotek? Druga rzecz, o wiele istotniejsza, jak sądzę, to to, że gdy chodzi o Arafata, wszyscy chcą ekshumacji i ją przeprowadzają, bo w domyśle chodzi o to, aby wykrzyczeć na cały świat: że to źli Izraelczycy Go zamordowali. OoO Jeśli zaś Orianę posłali na tamten świat właśnie islamiści, ktorych tak "koffała" przecież ;), to kto niby miałby mieć interes w tym, aby na ekshumację i badania, przeprowadzić? Nie. Moim zdaniem tego nigdy się nie dowiemy, tak jak nigdy nie dowiemy się prawdy o Marylin czy JPII, po którym schedę przejął najgłośniej krzyczący przeciw niemu za jego życia Ratzinger, choć dziś, ów eks-nazista, stale podkreśla: "Mój umiłowany poprzednik". To są sprawy, które nie leżą w naszej mocy, w końcu żaden z Nas nie jest tytanem, aby udźwignąć tak wielki głaz.
Ps. Wiesz jak mnie dzisiaj określono na google+? Powiedziano mi, że jestem "oderwana od rzeczywistości". No proszę, ciekawi mnie zatem, jaka jest "ta prawdziwa rzeczywistość, o której wciąż nie wiem?".
Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz